Według danych statystycznych w Polsce jest około 2,5 miliona rodzin pszczelich. W okresie ostatniego 10-lecia liczba rodzin pszczelich zwiększyła się ponad dwukrotnie. Odpowiednio wzrosła produkcja miodu, przekraczając 10 tys. ton rocznie. W dużym stopniu przyczyniła się do tego intensyfikacja produkcji pasiecznej. Jedną z dróg intensyfikacji jest odpowiednio częsta wymiana matek pszczelich w rodzinach. W Polsce sugeruje się, aby wymieniać je co najmniej raz na 3 lata. W intensywnie prowadzonych pasiekach USA matki pszczele wymienia się corocznie. Gdyby nawet przyjąć, iż wymiana matek pszczelich będzie prowadzona co 3 lata, to roczne zapotrzebowanie na nie w Polsce przekroczy 800 tys. sztuk. Roczna produkcja matek pszczelich kontrolowanej jakości nie przekracza 40 tys. Stanowi to zaledwie 5% zapotrzebowania. Przy takiej produkcji matka z pasieki zarodowej czy reprodukcyjnej trafia do rodziny pszczelej raz na 8 lat. Większą część potrzebnych matek produkują pszczelarze we własnym zakresie. Z tego prawie 50% stanowią matki rojowe. Reszta to matki ratunkowe i z cichej zmiany. Wartość użytkowa zarówno matek rojowych, jak i ratunkowych jest z zasady znacznie gorsza niż matek wychowanych nowoczesnymi metodami w pasiekach zarodowych czy też reprodukcyjnych.
Pszczelarze najchętniej nabywają matki z pasiek zarodowych i reprodukcyjnych o wieloletniej tradycji. Mało znane pasieki reprodukcyjne mają niekiedy trudności ze zbytem, mimo niewystarczającej podaży matek.
Wychowem matek pszczelich zajmowali się już starożytni Grecy, którzy w tym celu przekładali ramkę z młodym czerwiem do osieroconej rodziny. Uzyskiwano w ten sposób mateczniki ratunkowe, z których wygryzały się matki. Nie znano jeszcze wówczas biologii rodziny pszczelej. Sądzono, że za organizację rodziny odpowiada król. Postępowanie zmierzające do otrzymania matki pszczelej czy, jak wówczas sądzono, króla wynikało z obserwacji zachowania się pszczół.
Z zapisków czasów nowożytnych wiadomo, że żyjący na Śląsku Jacob Nicol już w 1565 r. radził, jak wychowywać matkę pszczelą.
Obecnie uznane metody wychowu zaczęto stosować już w XIX w. Amerykanin G. Doolittle zalecał przekładanie larw do miseczek wykonanych we własnym zakresie z wosku.
Nie były to jednak pierwsze próby przekładania larw. Pod koniec XVII w. czynił to szwajcarski przyrodnik F. Huber, a ściślej jego sługa Burnens. Huber bowiem we wczesnej młodości stracił wzrok i tylko przy pomocy sługi mógł prowadzić badania naukowe. Przekładał on larwy nie w celu otrzymania matek pszczelich, lecz obserwacji naukowych. Opisuje on przebieg wymiany larw w odbudowanych matecznikach ratunkowych. Na miejsce larw zabranych z 5 mateczników ratunkowych poddawał inne 2-dobowe larwy. Stwierdził, że pszczoły „nie zauważyły” zmiany i nadal opiekowały się larwami.
Zasługą Doolittle'a było opracowanie kompleksowej metody pozyskiwania matek. Zalecał on przekładanie larw z plastra wybranej rodziny do miseczek woskowych ramki koreczkowej, a następnie wstawianie tej ramki z larwami do górnego korpusu rodziny pszczelej. Korpus ten oddzielony był kratą odgrodową od korpusu dolnego, w którym znajdowała się matka. Była to metoda wychowu w obecności matki pszczelej, która z pewnymi modyfikacjami zalecana jest obecnie. Metoda ta opublikowana była w 1889 r. w książce „Naukowy wychów matek pszczelich". Uzupełnieniem tej metody było wprowadzenie przez Pratta w 1900 r. ruchomych koreczków umieszczonych w otworach listewek. Umożliwiło to operowanie pojedynczymi matecznikami, a nie całymi ramkami.
W opracowaniach radzieckich podaje się, że w 1860 r. na wystawie w Petersburgu rosyjski pszczelarz E.S. Gusiew demonstrował sprzęt do wykonywania miseczek hodowlanych, jak również do przenoszenia jaj. Sprzęt ten składał się z dwu pałeczek. Jednym końcem pierwszej z nich wyrabiano miseczki woskowe, a drugim robiono wgłębienia w dnie tych miseczek po przyklejeniu do ramki. Druga pałeczka służyła do wycinania z plastra dna komórki z jajem i przenoszenia go do wgłębienia w dnie przygotowanej wcześniej miseczki woskowej. Brak danych o skuteczności tej metody wychowu.
Próby przekładania jaj powtarzają się w późniejszym okresie dość często. Reidenbach pod koniec ubiegłego stulecia przekładał jaja za pomocą zagiętej igły. Taką igłę podkładał on pod jajo, wyjmował je z dna komórki, a następnie przenosił je na dno miseczki. Wciskał igłę w dno miseczki tak, aby przylgnęło tam jajo znajdujące się na igle. Metodę tę zmodyfikował i dopracował ostatecznie na Węgrzech Örösi Pal.
Od dawna też zwracano uwagę na układ gniazda w rodzinie wychowującej matki pszczele. Philips już w 1860 r. dzielił rodzinę wychowującą na 3 części za pomocą kraty odgrodowej. Podobnie czynił Langstroth, który na 3 rodziny utrzymywał jedną matkę. Po odciągnięciu kilku serii mateczników rodzinie wychowującej poddawano okresowo matkę, aby zrobić jej przerwę. Rodzina nie powinna bowiem odciągać więcej niż kilka kolejnych serii. Po długim okresie osierocenia, część robotnic przekształca się w trutówki anatomiczne, a pszczoły w mniejszym stopniu odczuwają brak matki.
Na początku XX wieku wychów matek na skalę przemysłową prowadzono w pasiece A.I. Roota w USA. Tysiące matek rozsyłano do różnych krajów świata. Już wówczas praktykowano przesyłkę matek pocztą. W ten sposób 2 pierwsze matki rasy włoskiej trafiły do Rosji. Przesłał je praktykujący u Roota rosyjski pszczelarz A.E. Titow. Matki rasy włoskiej wraz z rodzinami były sprowadzone do Polski prawie cały wiek wcześniej przez ks. dr. Jana Dzierżona. Pomogły mu one zresztą w odkryciu teorii dzieworództwa.
Przełomem w wychowie matek było wprowadzenie techniki inseminacji. Problem sztucznego unasieniania matek interesował uczonych już od dawna. Wspomniany wcześniej F. Huber w latach 1788–91 usiłował wprowadzić nasienie do pochwy matki za pomocą włosia z końskiego ogona. Inni próbowali dokonać tego za pomocą różnych strzykawek. Były to jednak próby bezskuteczne (F. Ruttner, 1975).
Po raz pierwszy unasienił matkę pszczelą prawdopodobnie Amerykanin Watson. Wprowadził on nasienie za pomocą strzykawki po uprzednim otworzeniu pęsetą komory żądłowej matki. Pierwszy aparat do unasieniania został skonstruowany przez Mackensena. Jest on z pewnymi modyfikacjami stosowany obecnie.